Pielgrzymka ma charakter pokutny, ale zgodnie z duchem salezjańskim nie było czasu na marudzenia i jęki, gdyż każda chwila była wypełniona śpiewem, tańcem i modlitwą. Przez pierwsze dwa dni pogoda nam sprzyjała. Niestety już trzeciego dnia Litwa przywitała nas deszczem. A jak zaczęło podać to padało i padało i padało. Płaszcze przeciwdeszczowe były chyba jednym z hitów tej pielgrzymki. Jednak nie zniechęcało nas to. W strugach deszczu nieustannie stawialiśmy krok za krokiem, by być coraz bliżej Naszej Matki.
Nie zabrakło oczywiście momentów patriotycznych. Śpiewaliśmy pieśni, modliliśmy się za bohaterów naszej ojczyzny. Był też apel ku pamięci poległych w Koniuchach, a przez granicę Polsko – Litewską przechodziliśmy tańcząc poloneza.
Każdy z pielgrzymów zawarł wiele nowych znajomości zarówno wśród współwędrujących jak i wśród tych którzy nas gościli w swoich domach, ogrodach i na ulicach.
Był to czas bardzo owocny. Dzięki codziennej Eucharystii, modlitwom, konferencjom i świadectwom, każdy miał okazję do pogłębienia swojej osobistej relacji z Bogiem.
Mimo poniesionego trudu, wędrowania w skwarze dnia i strugach deszczu, mimo bąbli, poparzeń słonecznych, naderwanych ścięgien, otarć i zniszczonych butów, po 9 dniach i 270 kilometrach 999 osób dotarło do Ostrej Bramy, by tam dzielić się z Matką Miłosierdzia swoimi radościami i troskami.
Akacjusz Cybulski SDB