Arte dei Suonatori podczas nagrań w Lądzie

W dniach 9 -14 sierpnia lądzkie mury gościły orkiestrę kameralną „Arte dei Suonatori”. Muzycy zdecydowali się właśnie w Lądzie nagrać swoją najnowszą płytę „Leçons de ténebres ”  Co znaczy „Ciemne Jutrznie”. Taki jest też oryginalny tytuł utworów M. A. Charpentiera, nad którymi pracują. Płyta nagrywana jest przez francuską wytwórnię Alfa i będzie promowana w miastach na całym świecie.

Myślą na sposób barokowy

Aureliusz Goliński

Zespół powstał w 1993 r. Założyli go Ewa i Aureliusz Golińscy oraz Dymitr Olszewski. Składa się na ogół z kilkunastu osób. Wykonują muzykę barokową i dają około 100 koncertów rocznie. Nagrywana płyta będzie już ósmą w ich dorobku.

Na swojej stronie internetowej piszą między innymi że jest im„bliski barokowy sposób myślenia o muzyce i o muzykowaniu. Partytura to tylko pretekst do artystycznych eksperymentów, czyli bardziej do tworzenia niż odtwarzania muzyki.” Pan Aureliusz Goliński, skrzypek, spytany co to znaczy odpowiada: „Niewątpliwie nie jest to sposób prosty i jednoznaczny. Gdy popatrzymy na barokową architekturę czy malarstwo, literaturę to zobaczymy nawiązanie do starożytności ale także nadanie specyficznych nowych cech.. Trzeba być otwartym na to co do nas dociera. Ogólnie staramy się unikać rutyny i zapraszać do współpracy nowych ludzi po to by się ścierać.”

Wybraliśmy Ląd

Do tej pory, swoje płyty nagrywali w większości w Paradyżu. Ale w ostatnim czasie dokonano tam rekonstrukcji kościoła i przywrócono mu jego barokowy wygląd. To pociągnęło za sobą zmiany w akustyce wewnątrz budowli. Nagrania, które orkiestra realizowała po remoncie nie były zadowalające.

Ale dlaczego Ląd? „Ania Tomaszewska – to jest bezpośrednia przyczyna.”- odpowiada muzyk.  Pani Ania pochodzi z Lądku. Zna dobrze klasztor w Lądzie. Odkąd się poznali wiele razy opowiadała o tym miejscu, pokazywała zdjęcia. Kiedy zespół zaczął rozważać realizację nowego projektu w Polsce i szukał kościoła do tego konkretnego, liturgicznego repertuaru, wtedy pomyśleli o Lądzie.

„Bardzo mi się podoba jakość dźwięku” – opowiada w przerwie obiadowej p. Aureliusz. Jednak zanim  przystąpili do nagrań cała orkiestra była przestawiana kilka razy. Chodziło o to by znaleźć jak najlepsze miejsce dla mikrofonów, a jednocześnie by muzykom grało się dobrze. Początkowo zespół rozłożył się w prezbiterium, lecz tam nagranie brzmiało zbyt kameralnie. Natomiast brzmieć miało jak w kościele, z lekkim pogłosem. Ostatecznie zespół wybrał miejsce centralne, pod małą kopułą.

P. Aureliusz: „Pod małą kopułą słyszymy się nawzajem bardzo dobrze a akustyka jest wyraźnie kościelna, co jest bardziej pożądane dla tego typu repertuaru. Jest to bardzo ważne bo jeżeli trzeba coś robić tylko dla mikrofonu to jest to sztuczne.  A tutaj mamy naturalną przestrzeń którą wypełniamy dźwiękiem tak jak go słyszymy i to się sprawdza również na mikrofonach.”

Czy kolejne płyty też będą nagrywane u salezjanów w Lądzie? „Jeśli tylko znajdzie się producent to bardzo byśmy chcieli, przynajmniej repertuar liturgiczny, nagrywać w Lądzie.”

Kl. Michał Kupiński

Na podstawie rozmowy z p. Aureliuszem Golińskim. Zdjęcia ze strony http://www.artedeisuonatori.pl/ i zbiorów własnych.