Święty Mikołaj jest powszechnie uznawany za patrona obdarowywania. To z nim głównie kojarzą się Święta Bożego Narodzenia, to jemu dzieci przypisują podrzucenie prezentów przez komin w czasie kiedy one poszły umyć ręce… Czy jednak mikołaje, których widzimy na ulicach i w hipermarketach w okolicach świąt mają cokolwiek wspólnego z Mikołajem – świętym? Kim tak naprawdę był święty Mikołaj? Święty, Mikołaj?
Urodził się w zamożnej rodzinie na terenie dzisiejszej Turcji, w III wieku. Był wymarzonym, długo oczekiwanym, jedynym dzieckiem. Wcześnie utracił rodziców. Dzięki majątkowi rodzinnemu mógł żyć wspaniale i beztrosko. Mikołaj był jednak bardzo wrażliwy na ludzką biedę i dzielił się swoim bogactwem z biednymi i potrzebującymi. Wiele osób zostało przez niego skrycie obdarowanych. Jednak trop zawsze prowadził do Mikołaja. Znane jest pewne zdarzenie, kiedy to zubożały szlachcic, ojciec rodziny, z powodu biedy i braku środków do życia, postanowił posłać swoje córki do pracy jako nierządnice. Kiedy Mikołaj dowiedział się o tym podrzucił ojcu tyle złota, że mógł zapewnić swojej rodzinie byt, a nawet wydać za mąż jedną z córek. Potem uczynił to samo dla dwóch pozostałych córek.
Pomaganie potrzebującym było drogą Mikołaja do Boga. Aby jeszcze bardziej się z Nim zjednoczyć, zdecydował się wstąpić do klasztoru; odbył również pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Kiedy został poproszony przez wspólnotę Kościoła w Mirze o to, by został ich biskupem, z pokorą przyjął tę godność. Był gorliwym duszpasterzem, wyciągał ludzi z ubóstwa materialnego i duchowego. Kiedy za czasów cesarza Dioklecjana wybuchło prześladowanie chrześcijan, chodził od wioski do wioski umacniając wiernych i zachęcając do wytrwania w wierze. Za to został uwięziony i spędził wiele lat w więzieniu. Po wyjściu z niego z nowym zapałem zajął się duszpasterstwem. Zmarł około 350 roku. Od początku był otoczony czcią i kultem, a za jego wstawiennictwem znanych jest wiele cudów.
Kim jest dla nas dzisiaj ten święty z III wieku? O czym przypomina nam dzisiaj jego postać? Czy jesteśmy mu wdzięczni tylko za to, że stał się inspiracją dla mikołajów z hipermarketu, że wymyślił prezenty?
Jeszcze raz zatrzymajmy się na zdarzeniu z życia świętego Mikołaja, który obdarowuje ojca trzech córek. Obdarowanie to, chociaż było materialne, miało na celu dobro duchowe. Mikołaj chciał zachować godność osoby przed poniżeniem i zdeptaniem. W tym wspaniałym czynie miłosierdzia święty dobitnie uczy nas, że pieniądze, bogactwo, majątek są tylko środkiem do celów wyższych, większych, celów godnych człowieka.
Czy jednak można obdarować kogoś nie mając nic? Przecież tak często zwalniamy się z czynienia dobra z tego powodu. Dzisiejszy świat mówi o posiadaniu, krzyczy, że tylko mając coś będziesz kimś. Czy jednak człowiek składa się tylko z ciała? Czy nie ma w nim pierwiastka ducha? Czy nie potrafi on przekraczać swojej zwierzęcej natury? Przecież dobre słowo kiedy komuś jest ciężko, modlitwa za kogoś kto tego bardzo potrzebuje, czas poświęcony drugiej osobie, uśmiech dający radość są o niebo lepszym darem niż jakieś marne papierki i brzęczące monety! Uświadommy sobie jak wiele mamy i jak wiele możemy ofiarować! Nie zwalniajmy się z czynienia dobra choćby tego najprostszego. Czasem coś co dla nas może być banalne, dla drugiej osoby może być wybawieniem i promykiem nadziei. Bądźmy zatem darem dla siebie samych, obdarowujmy się nawzajem sobą. A świętego Mikołaja uczyńmy „patronem daru człowieka dla człowieka”. Niech będzie on dla nas wzorem troski o drugiego człowieka i prawdziwie chrześcijańskiego obdarowywania.
kl. Michał Libor SDB