W tradycji salezjańskiej imieniny dyrektora i przełożonego domu zakonnego są świętem całej wspólnoty. Jako salezjanie „z krwi i kości” nie mogliśmy ominąć takiej okazji do świętowania. W końcu, po to wszyscy tu jesteśmy… żeby modlić się, pracować i świętować jak ksiądz Bosko. Buona festa!
Świętowanie rozpoczęliśmy, o poranku, uroczystą Eucharystią, której przewodniczył nasz Solenizant. Słowo Boże wygłosił prorektor ks. Marcin Nowicki SDB. W kazaniu nawiązał do pewnej historii, mówiącej o tym, że aby dojść do konkretnego celu w świecie, którego tak do końca nie znamy, trzeba coś poświęcić, najlepiej samego siebie. W naszym przypadku taką osobą poświęcającą się dla wspólnoty jest ksiądz dyrektor. Zgodził się na to, by poświęcić się dla innych, a mianowicie dla nas tworzących wspólnotę WSDTS w Lądzie. My natomiast, biorąc dobry przykład, chcemy oddać się na służbę Bogu i młodzieży. W naszych modlitwach polecaliśmy Bogu i Maryi Wspomożycielce Wiernych księdza Mariusza, życząc tym samym Bożego Błogosławieństwa, oraz braterskiej życzliwości w dalszej posłudze salezjańskiej i kapłańskiej.
Uroczystym obiadem kontynuowaliśmy dalsze świętowanie, a już chwilę później znaleźliśmy się w hali sportowej, gdzie modlitwą rozpoczęliśmy mecz piłki siatkowej, pomiędzy reprezentacją współbraci młodszych z północnej części polski, wspartą przez księdza Marcina Nowickiego i księdza Zenona Klawikowskiego – a współbraćmi młodszymi z południowej części naszego kraju. Przybyliśmy. Zagraliśmy. Bóg zwyciężył!
To kto właściwie jest dyrektorem?
Nasze rodzinne święto uwieńczyliśmy wieczorną Adoracją Najświętszego Sakramentu, po którym ksiądz Solenizant wygłosił tradycyjne słówko na dobranoc, podkreślając, że wspólne świętowanie nie tylko wtedy jest udane, gdy wspólnota jest razem i wszyscy dobrze się bawią, ale przede wszystkim wtedy, gdy w centrum świętowania stawiamy Boga, który jest dyrektorem wszystkich domów i dzieł salezjańskich, oraz dyrektorem wszystkich dyrektorów, inspektorów, generałów.
Jakby tego było mało, w kawiarence współbraci młodszych odbyło się spotkanie braterskie z grami planszowymi i skromnym poczęstunkiem, na które zaproszeni byli wszyscy Współbracia z naszego domu seminaryjnego. Po wszystkim udaliśmy się na spoczynek. Każdy pamiętał o swojej osobistej modlitwie wieczornej. To był piękny dzień, prawda?