Wszelkiego rodzaju sporty mają swoje ważne miejsce w świecie. Swoją konkretną pozycję posiadają także w seminariach, a już na pewno w tym salezjańskim. Sam Ksiądz Bosko mawiał: „boisko żywe – diabeł martwy”, ale co w takim razie zrobić zimą ?
Można oczywiście grać w siatkówkę czy halówkę, ale nas czterdziestu a sala mała. Salezjanie są pomysłowi więc i na ten problem znaleźliśmy rozwiązanie. Do Lądu zawitał ostry mróz, który zamroził wodę na dobre, dlatego wyciągnęliśmy łyżwy, korzystając z bezpłatnego lodowiska na nadwarciańskich polach, które zafundowała matka natura . Poza jazdą sprawdzaliśmy też wytrzymałość lodu. Szczególnie dobrzy byli w tym ci mniej wytrawni łyżwiarze, którzy raz po raz lądowali na plecach. Podobno niektórzy odgrażali się, że i zimą będą jeździć na rowerze, ale chyba zrezygnowali z tego pomysłu. Za to dla wszystkich wielbicieli łyżew, natura stworzyła prawdziwy raj na ziemi.
Kl. Józef Łysik SDB