Wszystkie dzieci łączy jedno – uśmiech. Możemy tego doświadczyć przebywając w dziele salezjańskim w Vasto w środkowych Włoszech. Piękne, antyczne miasto położone na jednym ze wzgórz Abruzji oddzielone od Adriatyku jedynie klifem i szeroką plażą, wybitnie sprzyja poznawaniu kultury i sposobu pracy z młodymi naszych południowych współbraci. Mimo początkowych trudności językowych otwartość i życzliwość zarówno salezjanów jak i młodzieży, towarzyszyła nam od samego przyjazdu.
Pierwszy tydzień naszej obecności pokrył się z akcją l’Estate Ragazzi. Są to półkolonie dla dzieci z miejscowego oratorium i innych chętnych młodych ludzi, którzy chcą spędzić trzy tygodnie wakacji wśród salezjańskiej radości grając, modląc się i rozwijając swoje talenty. Towarzyszyliśmy młodzieży podczas ich pracy i zabawy, służąc też pomocą animatorom. Po uroczystym zakończeniu półkolonii, naszym priorytetowym zajęciem była asystencja w codziennym oratorium. Im dłużej przebywaliśmy wśród włoskiej (i nie tylko) młodzieży, tym więcej dało się zauważyć podobieństw do naszych wychowanków w Polsce. Każdy z nas miał okazję wysłuchać historii nie jednej młodej osoby. Niby, opowieść jak każda inna, a jednak patrząc na te konkretne twarze, mają one w sobie coś niesamowitego.
Czas naszego pobytu na włoskiej ziemi powoli dobiega końca. Mogliśmy tu poznać księdza Bosko z trochę innej strony, bowiem styl pracy tutejszych salezjanów jest nieco inny niż w naszym kraju. Był czas poznać Vasto i okolicę dzięki życzliwości wielu dobrych ludzi, których poznaliśmy na miejscu. Jestem przekonany, że wrócimy do kraju nie tylko z opalenizną i językiem włoskim na trochę wyższym poziomie, ale przede wszystkim z uśmiechami ludzi w pamięci. Uśmiechami, za którymi kryją się ich osobiste historie…
kl. Tomasz Malinowski SDB
kl. Michał Jeszke SDB