1 listopada w naszej kulturze, wyrosłej na gruncie chrześcijaństwa, kojarzy się zawsze z cmentarzem, zmarłymi, a przede wszystkim z Uroczystością Wszystkich Świętych. Jak mówi modlitwa mszalna, „możemy w jednej uroczystości czcić zasługi wszystkich świętych”. Ten dzień nasz dom zakonny rozpoczął jutrznią w kościele. W końcu Liturgia Godzin była jedną z ulubionych form modlitwy wielu świętych – zakonników, kapłanów, zakonnic, ale też świeckich.
Najważniejszym punktem tak ważnego dla chrześcijanina dnia musiała być Msza święta. O godzinie 12.15 w kociele zebrali się alumni, kapłani i świeccy, którzy w uroczystej procesji udali się na cmentarz, gdzie o godzinie 13.00 rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem ks. Władysława Kołyszki SDB. My ze swojej strony ubogacaliśmy liturgię grą na instrumentach dętych oraz przygotowaliśmy całą oprawę związaną z celebracją Mszy świętej poza kościołem parafialnym.
Ten dzień był dla nas momentem szczególnej modlitwy za wstawiennictwem świętych, szczególnie naszych patronów i świętych salezjańskich.
Kolejny dzień, 2 listopada, to wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych. Jest to moment zadumy. Każdy z nas wspominał tych, którzy z jego rodziny opuścili ten świat. Zdając sobie sprawę z tego, że nikt nie jest bez grzechu, otaczaliśmy ich modlitwą, by czyściec, w którym wiele dusz się znajduje, był dla nich skrócony. Tego dnia odbyły się trzy Msze święte w naszej kaplicy – o 7.00, 12.30 i 16.45. Każdy z nas mógł wziąć w nich udział i pomodlić się za dusze tych, którzy szczególnie byli mu bliscy. 2 listopada to również moment kwartalnego dnia skupienia dla naszej wspólnoty. Rano mieliśmy nabożeństwo słowa, wystawienie Najświętszego Sakramentu i okazję do spowiedzi, zaś po południu konferencję na temat Kapituł: Inspektorialnej i Generalnej. Ten dzień animował dla nas Ksiądz Inspektor Marek Chmielewski SDB. Po kolacji, około 19.00 udaliśmy się na cmentarz, gdzie młodzież z Oratorium przy aktywnej pomocy alumnów i ks. Marcina Balawandra SDB zorganizowała montaż słowno – muzyczny poświęcony zadumie nad przemijalnością życia i tym, w jaki sposób traktujemy swoje życie doczesne.
Natłok myśli o charakterze refleksyjnym, szczególnie w czasie listopadowym, sprzyja u niektórych nostalgii, smutkowi, jednak my, choć też kiedyś umrzemy, cieszymy się, że możemy swoje życie poświęcić Bogu, a przy takiej perspektywie śmierć jest momentem, gdy w końcu ujrzymy Tego, któremu poświęcamy nasze życie!
kl. Rafał Chabowski SDB