Brat Tomasz jest młodym salezjaninem- koadiutorem.  Kilka lat pracował w Lądzie. Obecnie pracuje w salezjańskiej parafii św. Rodziny w Pile.  Tekst jest częścią konferencji wygłoszonej przez niego podczas Salezjańskiej Pielgrzymki Ewangelizacyjnej.

„Powołanie Koadiutora”

Gdy miałem 16 lat do naszego kościoła parafialnego w Lęborku przyjechali na zaproszenie ks. Proboszcza,  salezjanie z młodzieżą (odbywał się tam zjazd młodzieżowy Pustyni Miast). Jeden z nich zachęcał wszystkich do wspólnego wyjazdu nad morze do Łeby. Pojechałem jako ministrant wraz z innymi kolegami i koleżankami. Najbardziej przeżyłem wtedy Mszę Świętą na wydmach odprawianą o wschodzie słońca. Wtedy poczułem jakby Jezus dotknął mnie osobiście i powiedział :  Pójdź za mną, ale ja jeszcze nie mogłem uwierzyć. Chyba byłem za młody i nie byłem na tyle dojrzały i zdecydowany by odpowiedzieć na Jego głos. Po tym spotkaniu wiele się we mnie zmieniło. Zacząłem stopniowo odkrywać w sobie pragnienie poświęcenia życia Panu Bogu. Po skończeniu szkoły zawodowej zdecydowałem się zostać Salezjaninem – Koadiutorem. Swoją decyzję przedstawiłem moim rodzicom i dziadkom. Nikt inny nie wiedział o moim powołaniu i podjętej decyzji. Tylko Bóg, rodzice, mój dziadek i babcia. Każdego dnia wzrastało we mnie pragnienie realizacji moich marzeń, dlatego ciągle utrzymywałem kontakt z Salezjanami, zwłaszcza podczas okazjonalnych spotkań i zjazdów młodzieżowych Pustyni Miast. Moich rówieśników zaangażowanych w tym ruchu prosiłem o modlitwę w mojej intencji: o rozeznanie drogi powołania i jego realizację. Wierzę że te modlitwy zostały wysłuchane i jestem szczęśliwy jako salezjanin. W listopadzie 1999 rozpocząłem aspirantat w Swobnicy, a następnie w sierpniu  2000, rozpocząłem nowicjat zakończony złożeniem pierwszej profesji zakonnej.

Na koniec podaję jeszcze kilka informacji dotyczących Salezjanów- Koadiutorów. Prawdopodobnie częściej możecie spotkać Salezjanina- Kapłana, gdyż na ogólną liczbę 1400 salezjanów polaków, jest tylko 56 koadiutorów.

Warto również zaznaczyć ze nie wyróżniamy się żadnym strojem zakonnym, gdyż nosimy zwyczajny ubiór świecki. W czasie obłóczyn, kandydaci na kapłanów otrzymują sutannę, koadiutorzy otrzymują krzyż, który Ksiądz Inspektor zawiesza nam na szyi. Taki był zamysł naszego założyciela św. Jana Bosko by salezjanie-koadiutorzy, zachowując strój cywilny mogli spełniać te posługi, których być może nie wypadało pełnić kapłanom.

W ten sposób swoją pracą służymy wieloraką pomocą księżom, którzy przede wszystkim muszą pełnić zadania kapłańskie. Bracia koadiutorzy pracują jako kościelni, kierowcy, ekonomowie, opiekunowie ministrantów czy asystenci w salezjańskich oratoriach. Ci, którzy mają odpowiednie zdolności mogą zostać katechetami lub uczyć innego przedmiotu w szkołach Salezjańskich, których jest stosunkowo wiele.

Nade wszystko jednak musimy pamiętać że bycie bratem zakonnym to nasza droga do świętości, przez praktykowanie ślubów ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Nie możemy też zaniedbać przystępowania do sakramentów świętych, modlitwy i braterskiego życia we wspólnocie salezjańskiej.

Dziękuję i proszę w imieniu swoim i pozostałych braci o modlitwę o wytrwanie dla nas w powołaniu oraz nowe, święte i liczne powołania do Zgromadzenia Salezjańskiego.

Tomasz Kędzierski

Zobacz także blog innego salezjanina koadiutora:

brat-karol

http://salezjan.lubin.pl/blog/brat-karol/